Max Payne 3 | PC
Hej:). Max 1 i 2 remake.....oby tego nie zepsuli. Apropo gier typu remake to Mafie 1 także pokochałem. Konkretna opowieść i super gameplay oraz klimat. Maxowi 3 zarzucano że gra to jeden wielki cinematic. Mi się to tak dobrze oglądało jak stare dobre filmy sensacyjne. Nawet po raz drugi-trzeci.
+Klimat.
+Strzelanie, system osłon i Bullet Time działają świetnie.
+Fabuła może nie jakaś specjalnie odkrywcza, ale przyzwoita.
+Mnóstwo akcji, można poczuć się jak w dobrym filmie klasy B.
+Dużo broni.
+Odpowiedni poziom trudności.
-Końcówka gry doprowadza do szału. Co zrobić żeby gra na koniec zrobiła się trudniejsza? Oczywiście dajmy przeciwników którzy wytrzymują parę strzałów w głowę i wrzućmy ich całą armię.
-Czasami zdarzało się, że gra wyrzucała do pulpitu bez powodu.
Świetny mod polecam oczywiście tylko w single player.
https://www.nexusmods.com/maxpayne3/mods/84?tab=description
Gra ogólnie spoko. Wiadomo, nie ten klimat co poprzednie części, ale jako strzelanka nawet w miarę.Lepsza kontynuacja niż np. Soldier of Fortune 3. Tylko ten celownik to tragedia. Nie dość, że to mała biala kropeczka, której często nie widać podczas akcji, to jeszcze znika po chwili bezruchu i trzeba przełączać celowanie żeby się pokazała. Chu*owe to. Strasznie chu*owe.
Wróciłem po latach, żeby dokończyć temat - temat wyjaśnienia sprawy handlarzy ludzkimi narządami, bo od ostatniej rozgrywki nie dawało mi to spokoju...
Mimo upływu czasu to przygoda o wiele lepsza niż niejeden film akcji z konkretnym matkojebcą w roli głównej, który walcząc w słusznej sprawie podąża za swoją niekoniecznie trzeźwą intuicją. Nie ma już nic do stracenia i biega zajebiście szybko, jak na ciężki plecak doświadczeń. Pozostawia po sobie martwe stosy mięsa i zgliszcza budynków, okraszając rzeczywistość cynicznymi komentarzami, jak król sarkazmu, który obejrzał kilka razy wszystkie sezony dr House'a. Nic go już nie zaskakuje, a zwłaszcza ludzie i ich brak podstawowych cnot, takich jak honor, szczerość, lojalność i uczciwość - prawie jak przedsiębiorcę, który prowadzi w firmę w Polsce od ponad 10 lat.
Jeśli ktoś, podobnie jak ja, zna historię Max'a, a bullet time był dla niego przełomem w historii gier, to wracając do tego tytułu przeżyje te same emocje, co przy pierwszych częściach trylogii, która układa się w spójną całość.
Polecam to przeżyć, ja przeżywałem aż za bardzo, dzieląc emocje z głównym bohaterem.